Poniedziałek – jest początek nowego tygodnia wstajesz rano, jesteś pełna motywacji i czujesz, że możesz zrobić coś wielkiego. Szykujesz zdrowe posiłki na cały dzień, trzymasz dietę w 100% i robisz trening życia, a wieczorem kładziesz się spać z błogim poczuciem spełnienia. Wtorek i środa wyglądają podobnie chociaż zdarzy Ci się podjeść szybko w biegu drobną, niezdrową przekąskę. W czwartek jest już nieco gorzej – im bliżej końca tygodnia, tym bardziej zmęczenie daje się we znaki i ciężej zebrać siły na trening. W piątek po ciężko przepracowanym tygodniu czujesz że „coś Ci się od życia należy” więc stwierdzasz że to dobry moment na „Cheat Day” i wybierasz się wieczorem do miasta na pizzę lub sushi, a gdy już się rozkręcisz „Cheat Day” przemienia się w „Cheat Weekend” i w niedzielę wieczorem dojadając ostatnie kęsy ciasta na rodzinnym spotkaniu stwierdzasz, że Twój plan utraty wagi, trzeba jednak jeszcze „trochę” dopracować. Co zrobić, żeby nasza motywacja i wytrwałość nie przemijały wraz z upływającymi dniami tygodnia? Oto kilka rad, które pomogą Ci wytrwać w dietetycznych oraz treningowych postanowieniach przez długi czas.
1. Zrób porządek w lodówce i otaczaj się tylko zdrowym pożywieniem.
Jeśli w Twojej lodówce na półce będzie leżeć pięknie podświetlony żółty ser i kawałek tiramisu z niedzielnego obiadu u mamy – nie będziesz w stanie się powstrzymać przed podjadaniem, bo przecież „szkoda żeby się zmarnowało”... :) Dlatego pozbądź się wszystkich przecukrzonych i tłustych rzeczy i spraw, by lodówka była odzwierciedleniem Twojego trybu życia – umieść w niej zdrowe posiłki w czystych pojemnikach i poukładaj je równo na półkach – porządek w lodówce, to porządek w głowie.
2. Jasno określ swój cel.
Jeśli jasno zakomunikujesz na czym Ci zależy, będziesz wiedziała do czego zmierzasz. Samo „chcę schudnąć” nie wystarczy. Musisz sprecyzować jaki jest Twój plan żeby mieć pojęcie jaka jest Twoja wyjściowa sytuacja, co i do kiedy chcesz osiągnąć i w jaki sposób chcesz to zrobić. Na początek ustal sobie miesięczny, realny plan i mocno się go trzymaj – na przykład, załóż sobie że przez miesiąc nie będziesz jadła cukru lub że będziesz intensywnie ćwiczyć minimum 3-4 razy w tygodniu.
3. Umieść swoją motywację w zasięgu wzroku
Każda z nas ma prawdopodobnie pewną część garderoby, która zmotywuje nas jeszcze bardziej do wysmuklenia ciała – dla jednej będzie to brazylijskie bikini, a dla drugiej obcisłe jeansy. Powieś je w miejscu, w którym codziennie na nie spojrzysz, wyobrażając sobie jak pięknie będziesz w nich wyglądać gdy sumiennie będziesz trzymać dietę. Według Prawa Przyciągania, ciągła wizualizacja wyznaczonego sobie celu diametralnie zwiększa nasze szanse na jego osiągnięcie.
4. Ucisz swojego wewnętrznego, wrednego krytyka.
Nie da się ukryć, że zdecydowana większość z nas ma w sobie wysoko rozwiniętą zdolność do samokrytyki i często wykorzystujemy to jako narzędzie motywacji. Niestety, w przypadku utraty wagi, często może to przynieść więcej złego niż dobrego. Mocna krytyka samej siebie może sprawić, że nie zauważymy osiągniętych efektów lub będziemy od siebie wymagać zbyt wiele w zbyt krótkim czasie. To sprawi, że niepotrzebnie się zdenerwujemy, przez co wzrośnie nam hormon stresu zwany „kortyzolem” i sprawi, że będziemy mieć ochotę na tłuste i słodkie przekąski – dlatego wrzuć na luz!
5. Polub współzawodnictwo!
Jeśli chodzi o utratę wagi, zdrowe współzawodnictwo może mieć na ten proces pozytywny wpływ! Według badań, które zostały wykonane na Stanford University, współzawodnictwo w przypadku utraty wagi zwiększa ilość utraconych kilogramów aż o 15%, w porównaniu do sytuacji w której odchudzałabyś się sama. Dlatego najlepiej znajdź koleżankę lub grupę przyjaciół, z którymi podejmiesz odchudzające wyzwanie – będziecie się wzajemnie motywować i wspólnie sprawdzać swoje efekty. Jeśli jedno z Was będzie chciało odpuścić trening, a reszta wybierze się na siłownię, na pewno będzie to wystarczająco dobry powód, żeby jednak wstać z kanapy i spakować torbę treningową, ponieważ nikt nie będzie chciał zostać w tyle.